Nasza pierwsza Casa...

...zarezerwowana!

Nigdy nie przepadalismy za zorganizowana forma turystyki. Zdecydowanie nie dla nas dopiete na ostatni guzik autokarowe wycieczki z pieciominutowa przerwa na pstrykniecie fotki ani zatloczone hotele 'all inclusive'. Nic wiec dziwnego, ze takiej opcji takze nie bralismy pod uwage planujac podroz na Kube. Zamiast spedzac czas w hotelach z basenami (ktore w kazdym zakatku swiata wygladaja prawie tak samo, wiec nie trzeba sie do nich wybierac na Karaiby ;)) mamy zamiar mieszkac z kubanskimi rodzinami, w domowych pensjonatach nazywanych 'casas particulares'. Te kubanskie B&B znajduja sie nieomal w kazdym miescie, wsi i zakatku wyspy. Wielu mieszkancow Kuby wynajmuje turystom i podroznikom kawalek swojego domostwa. Casas sa scisle kontrolowane przez panstwo, musza tez spelniac kilka warunkow, na przyklad zapewniac staly dostep do cieplej wody (co na Kubie nie jest podobno takie oczywiste). Oprocz lozka, lazienki i sniadania (za ktore trzeba dodatkowo zaplacic) zapewniaja bezcenne  doswiadczenie poznania Kubanczykow i ich zycia od kuchni :) Wszystkie legalne Casas oznakowane sa niebieskim symbolem parasola:
Official symbol




Dla wszystkich szukajacych sprawdzonych kwater prywatnych na Kubie polecam strone: http://www.cubacasas.net Tam wlasnie znalazlam namiary na nasza pierwsza kwatere w zachodniej, gorzystej czesci Kuby. Casa w Vinales czeka juz na nas, spedzimy w niej trzy noce w kwietniu! Samo Vinales prezentuje sie na zdjeciach po prostu magicznie!
Morning mist over Vinales Valley.
Vinales by Alfredo Maiquez Lonely Planet Photographer
© Copyright Lonely Planet Images 2011

Pozostaje mi jeszcze znalezienie dla nas miejsca noclegowego na cztery pierwsze noce w Havanie. Potwierdzenie rezerwacji jest konieczne do otrzymania tak zwanej karty turysty, bez ktorej zaden obcokrajowiec nie wjedzie na teren Kuby. 
A kolejne noclegi bedziemy planowac zywiolowo, juz na miejscu :) Witaj przygodo!!! :)

5 komentarzy

  1. Nie wiem gdzie wyczytałaś, że 85% Kubańczyków wynajmuje pokoje turystom, ale to liczba wzięta z sufitu ;) Jest wiele nielegalnych interesów na Kubie, ale nie wynajem pokoi. Akurat ta gałąź gospodarki jest ściśle regulowana przez państwo, trzeba płacić słono za licencję i spełnić szereg warunków, żeby móc wynajmować pokoje. Za samo goszczenie obcokrajowca można dostać kare pieniężną do 1000 CUC, a nawet stracić prawo do lokalu, w którym się mieszka i biorąc pod uwagę fatalną sytuację mieszkaniową na Kubie nikt się na to nie porywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Informacje o tych 85 procentach wyczytalam na cytowanej juz przeze mnie stronie www.cubacasas.net. Wydawalo mi sie, ze to wiarygodne zrodlo, strone polecana jest oficjalnie przez Lonely Planet. Jednak w zaden sposob nie moge zagwarantowac, ze dane te sa prawdziwe ;) Wiem jednak, ze wszystkie polecane na cubacasasnet kwatery sa licencjonowane.

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie się do tego wyjazdu przygotowaliście!:) gratuluję zorganizowania! może to jednak nie dla mnie?? ja jestem dobra na wypad spontaniczny, a tu tyle przygotowań- szczepionki, podania!... i ta cholera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marianko,kiedy pojechalismy na Kube po cholerze nie bylo juz sladu. Bylismy jednak ostrozni, nie przesadnie, ale tak...zdrowo-rozsadkowo i nie dosieglo nas absolutnie zadne chorobsko!

      Usuń
  4. i całkowicie zgadzam sie z Waszym stylem- po co zwiedzać hotele?? lepiej zwiedzać kraje!:))

    OdpowiedzUsuń