W drzewach, w chmurach i gorach czyli park Loch Lomond and The Trossachs


Szkockie lato nas w tym roku nie rozpieszcza, pogodowo dorobilismy sie kilku rekordow. I tak w lipcu temperatury byly najnizsze w rejonie od czterdziestu lat a ilosc opadow wzrosla o 200 procent w stosunku do zeszlego roku!!! Ale nie dajemy sie :) Nie zamykamy sie w domu na cztery spusty. Wrecz przeciwnie! Na zlosc i na przekor pogodzie, ruszamy w Szkocje. I to w miejsca, gdzie jeszcze nas nie bylo, a bylam pewna, ze takich juz nie ma. Na przyklad Park Narodowy Loch Lomond and The Trossachs.

Park ten jest olbrzymi i bardzo roznorodny: gory, niziny, 22 jeziora, 50 rzek. Krajobrazowa bajka :) Centralnym punktem parku jest jezioro Loch Lomond, usiane malymi zalesionymi wysepkami. Widoki sa nieziemskie nawet przy chmurnym i humorzastym niebie, chociaz nie ukrywam, ze chcialabym kiedys zobaczyc jak to wszystko wyglada w promieniach slonca :)
Do Loch Lomond przyjechalismy w konkretnym celu. Rysiowi zamarzylo sie lazenie po drzewach :) W Szkocji jest kilka parkow linowych jednak wiekszosc z nich nie akceptuje dzieciakow ponizej dziesiatego roku zycia, wiec Zuza nie zalapalaby sie na zabawe. Na szczescie Treezone w Loch Lomond jest przystosowany nawet dla siedmiolatkow :)
Byla to nasza pierwsza wizyta w takim miejscu ale na pewno nie ostatnia! Zalapalismy bakcyla na calego :) I pomimo tego, ze byly momenty, kiedy zawieszona na linie (ktorej poczatkowo nie bardzo ufalam ;)) pietnascie metrow nad ziemia, myslalam, ze nie zrobie ani kroku dalej; mimo, ze oblewal mnie na zmiane zimny i goracy pot, to chce wiecej! Wiecej lazenia po chyboczacych sie mostkach, linach i drzewach! :) Rysiek i Zuzia nie mieli za to zadnych problemow i wygladalo na to, ze skakanie wsrod zielonych konarow maja nieomalze we krwi.
Czlowiek (i duzy i maly) uzaleznia sie chyba od adrenaliny bo juz planujemy kolejny wypad do drugiego parku Treezone w Szkocji, tym razem w Aviemore ;)
Witajcie w krainie Tarzana! :)


Spoko, to tylko jakies 14 metrow nad ziemia...;)


 

 
 Po zejsciu z drzew wciaz bylo nam malo atrakcji a szlaki w okolicach Loch Lomond wzywaly. Zamiast wsiasc do samochodu i grzecznie pojechac do domu na obiad ruszylismy do wioski Balmaha (swoja droga to bardzo malownicze i urokliwe miejsce, do ktorego na pewno kiedys wrocimy) i stamtad piechota na szczyt malego wzniesienia Conic Hill. Podejscie nie jest dlugie ale dosc strome, jednak widoki po drodze wynagradzaja kazdy wysilek! Juz po chwili marszu mozna spojrzec z gory na jezioro Loch Lomond i jego liczne zielone wysepki. Co ciekawe, sciezka prowadzaca na Conic Hill lezy dokladnie na lini uskoku tektonicznego Highland Boundary Fault, ktory miliony lat temu uksztaltowal Szkocki krajobraz. Patrzac na jezioro po prawej mamy gory (czyli szkockie Highlands na polnocy kraju) a po lewej niziny srodkowej czesci Szkocji. A wszystko elegancko rozdzielone linia wysepek na Loch Lomond :) Gratka dla wszystkich geologow! :) Kiedy wdrapalismy sie juz na samiutenki szczyt Conic Hill to prawie urwalo nam glowy! W Szkocji istnieja takie miejsca, w ktorych zawsze, ale to zawsze i niezaleznie od pogody, wieje wiatr. Wydaje sie, ze Conic Hill mozna do rejestru tych miejsc dopisac ;)
Nie wiem czy to geologiczne atrakcje trasy, czy widok z Conic Hill tak bardzo przyciagaja turystow bo szlak byl tak zatloczony, ze przez moment poczulam sie jak w polskich Tatrach. Na waskiej sciezce trzeba bylo ustepowac miejsca mijajacym nas piechurom schodzacym na dol... A to nie zdarza sie czesto w Szkocji! Jesli wiec wolicie wedrowanie w samotnosci, majac za kompana jedynie napotkane na zielonych wzgorzach owce, a nie tabuny turystow , to nie wybierajcie sie do parku Loch Lomond and The Trossachs w szczycie sezonu!  My zdecydowanie wolimy Szkocje dzika i wyludniona, wiec wrocimy w okolice za kilka tygodni, z czego na pewno zdamy relacje :) 
Przystanek na herbate musi byc! :)
Sposrod chmur i wzgorz wylania sie Loch Lomond...
Zdecydowanie wolimy takie spotkania na szlaku :)
Nie wazne jak wysoka jest gora, jej zdobycie to zawsze powod do radosci :)
Na prawo gory, na lewo niziny a my w samym srodeczku, na uskoku tektonicznym! :)







Brak komentarzy

Prześlij komentarz